Bliżej Śląska, bliżej Twoich spraw

Sebastian M. zostanie w katowickim areszcie? Obrona stara się go wydostać

Dodano:

Sebastian M. podejrzany w sprawie głośnego wypadku na autostradzie A1, w której spłonęła trzyosobowa rodzina, jest już w areszcie w Katowicach. Jego obrońcy starają się go jednak wyciągnąć. 

Areszt w Katowicach konieczny?

Decyzją sądu w Piotrkowie Trybunalskim utrzymano areszt tymczasowy dla Sebastiana M., który jest podejrzany o spowodowanie tragicznego wypadku na autostradzie A1 w 2023 roku. Podejrzany miał wówczas, z prędkością ok 250 km/h uderzyć swoim samochodem w inny, prawidłowo jadący pojazd, który po zderzeniu uderzył w bariery i się zapalił. W pojeździe zginęło małżeństwo wraz z kilkuletnim synem. Mężczyzna został umieszczony w katowickim areszcie, a sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Katowicach. 

27 maja 2025 roku Sebastian M. został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Katowicach, gdzie prokurator przedstawił mu zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, zagrożonego karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył ogólne wyjaśnienia, w których przedstawił swoją wersję zdarzenia - czytamy w komunikacie prokuratury.

Sebastian M. jest w Polsce od 26 maja, służby i rząd doszły do porozumienia z władzami ZEA, które zezwoliły na jego sprowadzenie do Rzeczypospolitej. Areszt, jak tłumaczą śledczy, ma być środkiem zapobiegawczym, który ma ułatwić prowadzenie postępowania. Biorąc pod uwagę fakt, że podejrzany przez dłuższy czas przebywał w Zjednoczonych Emiratach Arabskiej, unikając tym samym zatrzymania jeszcze w roku 2023, ma to uniemożliwić ewentualną kolejną ucieczką lub próby ingerowania w śledztwo. 

Sąd w pełni podzielił argumentację przedstawioną przez prokuraturę odnośnie zasadności utrzymania tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego Sebastiana M. Sąd wskazał na istnienie dużego prawdopodobieństwa popełnienia zarzuconego mu czynu. Wskazał także na przesłanki szczególne stosowania tymczasowego aresztowania, zarówno obawę ucieczki, matactwa, jak i grożącą podejrzanemu surową karę - przekazał niedawno Aleksander Duda, rzecznik i prokurator z Prokuratury Okręgowej w Katowicach (cytat za serwisem wpolityce.pl)

Fundacja i prawnicy stają po stronie Sebastiana M. 

Za podejrzanym ujmują się - co oczywiste - nie tylko wynajęci rodzinę M. prawnicy, ale też fundacja Freedom 24, która znana jest z monitorowania spraw związanych z łamaniem praw człowieka. Domagają się oni uchylenia zasądzonego aresztu, ponieważ w ich mniemaniu nie ma zagrożenia mataczeniem w śledztwie, ani też możliwości ucieczki (z miasta lub z kraju) przez podejrzanego. 

Zdajemy sobie sprawę, że nasz wniosek jest sprzeczny z oczekiwaniami społecznymi, ale zgodnie ze statutem dbamy, aby instytucje państwa dbały o prawa człowieka. Nawet tego, który jest podejrzany o popełnienie przestępstwa — miał powiedzieć Michał Wdowczyk z Freedom-24 (cytat za serwisem onet.pl).

Prawnicy i fundacja powołują się też na fakt bezproblemowej współpracy podejrzanego z arabskimi służbami, niską jakość dowodów ze strony prokuratury oraz nie udostępnienie wszystkich materiałów obronie. 

Pojedyncza cela dla Sebastiana M. 

W areszcie Sebastian M. ma osobną, indywidualną celę. Na spacerniak i posiłki również chodzi sam, bez możliwości kontaktu z innymi osadzonymi. Ma to uchronić podejrzanego przed ewentualnymi atakami ze strony współwięźniów. 

Takie procedury są całkowicie normalne w przypadku postaci budzących tak duże - w negatywnym tego słowa znaczeniu - zainteresowanie społeczne. W sieci pod każdym artykułem poświęconym sprawie pojawiają się nienawistne komentarze oraz groźby pod jego adresem. 


 

Ładowanie Rozmowy