Bliżej Śląska, bliżej Twoich spraw

Afery w Pniówku ciąg dalszy. Fałszowano pomiary metanu?

Dodano: , źródło: fot. Google street view

Powoli mijają dwa lata od tragedii w kopalni Pniówek, w której śmierć poniosło kilkanaście osób - zarówno górników, jak i ratowników. Śledztwo trwa, pojawiają się nowe komentarze w sprawie.

Metaniarze fałszowali wyniki?

Z nieoficjalnych informacji, podanych przez media wynika, że do tragedii w KWK Pniówek mogły częściowo doprowadzić fałszowane odczyty aparatury do pomiaru stężenia metanu. W anonimowych wypowiedziach pracowników KWK pojawiają się informacje o nacisku ze strony przełożonych i obawy o miejsca pracy.

Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) informuje, że przyczyny tragedii badają zarówno Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, jaki Wyższy Urząd Górniczy. 

W związku z doniesieniami medialnymi w sprawie fałszowania wpisów z wynikami pomiarów metanu przez pracowników KWK Pniówek, Zarząd JSW oświadcza, że do Spółki nie dotarły z prokuratury żadne formalne informacje w sprawie przedstawionych zarzutów pracownikom Spółki.

Z informacji przekazanej mediom przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach wynika, że przedstawione zarzuty nie dotyczą bezpośrednio katastrofy, do której doszło 20 kwietnia 2022 roku. - czytamy w oświadczeniu na stronie internetowej spółki.

14 osób stanie przed sądem? JSW zapowiada konsekwencje 

Wiadomo, że zarzuty postawiono do tej pory 14 osobom. Nie są one bezpośrednio związane z tragedią z kwietnia 2022. 
Pierwsze zarzuty postawiono czterem metaniarzom w grudniu 2023. Mieli oni fałszować wspomniane już odczyty aparatury, by kopalnia nie wstrzymywała pracy (jeden z nich miał wypełniać dokumentację po powrocie z urlopu). W styczniu 2024 postawiono zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentacji kolejnym 10 osobom. 

Zeznania nie zostały ujawnione. Śledczy podkreślają, że postawione zarzuty nie są jednak bezpośrednio związane z samą katastrofą. 

Jednocześnie Zarząd JSW informuje, że wobec pracowników, którzy dopuszczali się łamania prawa oraz wewnętrznych procedur i przepisów zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje. 

Ze względu na interes śledztwa oraz zasady obowiązujące w przedmiocie ujawniania informacji z postępowania, Spółka nie jest uprawniona do komentowania sprawy - - czytamy dalej w oświadczeniu JSW.

Sprawę komentuje też Artur Fildebrandt z ZZ Kadra 

W ostatnich dniach, po ukazaniu się kilku materiałów w prasie, nie obyło się także bez kontrowersyjnych komentarzy, takich jak wypowiedź Artura Fildebrandta przewodniczącego Związku Zawodowego Kadra. 

Czy jest to kontrowersyjny post? Owszem. Czy jest kontrowersyjna nagonka na KWK Pniówek i jej pracowników? Owszem. Z jednej strony mamy anonimową postać, która dość śmiało rzuca oskarżenia. Bez wskazania dowodów. Nie ponosząc jakiejkolwiek odpowiedzialności za swoje słowa. Przypominam, że te słowa kierowane są wobec całej rzeszy pracowników KWK Pniówek i samego zakładu. Stygmatyzując ich wobec społeczeństwa, rodzin i braci górniczej. Kopalnia, która liczy 5 000 pracowników, pracujących na odpowiedzialnych stanowiskach, przeszkolonych i świadomych grożącego im niebezpieczeństwa, jako całość uczestniczy w mitycznej "zmowie milczenia"?

O ile ten fragment nie budzi żadnych zastrzeżeń, o tyle tekst na załączonej grafice: Smacznej kawusi, wielu pączusi, j*ć kapusi, był już krytykowany za dosadność. Sprawa jest bardzo poważna i budzi spore emocje, które udzielają się wielu komentującym. 

Bezpieczeństwo w górnictwie jest niezwykle ważne, a czy wszelkie procedury zostały zachowane, zdecydują WUG i sądy. 

 

 

Ładowanie Rozmowy