Dwa tygodnie temu tymczasowy szpital covidowy w Pyrzowicach oficjalnie przestał przyjmować pacjentów. Od zeszłego wtorku schronienia na terenie byłej placówki medycznej mogą szukać przybysze z Ukrainy.
Hotel zamiast szpitala
Wojna na Ukrainie zmobilizowała Polaków do pomagania. W całej Polsce pojawiło się wiele miejsc, w których uciekający z Ukrainy mogą szukać schronienia. W jedno z takich miejsc przekształcono były tymczasowy szpital covidowy, znajdujący się przy lotnisku w Pyrzowicach. Szpitalne wnętrze nieco ocieplono, jednak jak zauważają ci, którzy widzieli „Pyrzusia” od środka, nadal nieco przypomina szpital. W środku znajdują się place zabaw dla najmłodszych, jadalnia, a także strefy wypoczynku. W hotelu „Pyrzuś” można zakwaterować maksymalnie 134 osoby. Jeżeli w Polsce pojawi się kolejna fala COVID-19, hotel ponownie zostanie przekształcony w szpital.
Są też problemy
Nie wszystkim podoba się zakwaterowanie w „Pyrzusiu”. Dlaczego? Warto pamiętać, że hotel sąsiaduje z lotniskiem, więc mieszkający tam obywatele Ukrainy muszą zmagać się z hałasem. Oprócz tego dźwięki odlatujących samolotów uruchamiają traumy zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych rezydentów. Nie wszystkim odpowiadają także poszpitalne warunki panujące w „Pyrzusiu”. Mimo prób ocieplenia wnętrza byłego szpitala, miejsce to nadal bardzo przypomina placówkę medyczną, a nie hotel.