Bliżej Śląska, bliżej Twoich spraw

Przeprosiny ZTM do pasażerów w sprawie odwołanych kursów były, ale… się zmyły. Powód?

Dodano: , źródło: ZTM/własne/fot. ZTM Info [Facebook]

Zarząd Transportu Metropolitalnego finalnie odniósł się do nieustających zarzutów pasażerów na odwołane kursy i opóźnienia połączeń. Organizator transportu publicznego w Metropolii oficjalnie za to przeprosił! Post zniknął jednak z Facebooka. Dlaczego?

Od wielu miesięcy pojawiające się na profilach ZTM w mediach społecznościowych komunikaty o odwołaniu lub opóźnieniu kursów autobusów, tramwajów czy trojlebusów stały się praktycznie smutną codziennością setek tysięcy pasażerów korzystających z komunikacji organizowanej przez Zarząd Transportu Metropolitalnego. Zdarzało się, że jednego dnia odwoływano nawet po kilkadziesiąt różnych połączeń.

To mocno dezorganizowało funkcjonowanie wielu osobom ze względu na trudności w dojeździe do pracy, szkoły, do przychodni czy sklepu. Panująca sytuacja szczególnie mocno odbiła się na mieszkańcach części miast regionu, które nie są bardzo dobrze skomunikowane z centrum, co przekładało się na przymus rezygnacji z podroży lub wybór innego środka komunikacji, np. taksówki czy Ubera. Wiele osób zostało zmuszonych do organizacji transportu m.in. do pracy we własnym zakresie – np. poprzez wspólne dojazdy do miejsca zatrudnienia jednym samochodem.

ZTM przeprasza za odwołane i opóźnione kursy autobusów. Powodem braki kadrowe

Choć nieprzyjemna dla pasażerów sytuacja trwa od dawna to w ostatnich tygodniach szczególnie przybrała na sile. Spóźnienia pasażerów do szkół czy pracy stały się wręcz nagminne, przez co wiele osób dało upust swojemu zniecierpliwieniu i złości w Internecie. Na Facebooku pojawiła się masa negatywnych, często pełnych pretensji komentarzy. Mieszkańcy aglomeracji i nie tylko są zwyczajnie wkurzeni na zaistniałe okoliczności, szczególnie ci, którzy korzystają na co dzień z biletów okresowych.

Powód? Ten sam, co od wielu miesięcy – nieustanny brak wystarczającej liczby kierowców do obsłużenia wszystkich połączeń, a dodatkowo swoje żniwo zbiera epidemia grypy i sezonowych infekcji. Choroby w okresie świąteczno-noworocznym wpłynęły negatywnie na i tak skomplikowaną sytuację kadrową w ZTM.

Choć każdego dnia zdecydowana większość kursów odbywa się normalnie, zdarza się, że niewielka w skali naszej działalności ich część jest odwoływana. Tak naprawdę jest to tylko ok. pół procenta wszystkich realizowanych przejazdów, ale rozumiemy zniecierpliwienie i zdenerwowanie. Za każdą z sytuacji, w której nie mogliście Państwo dojechać na czas do pracy, do szkoły, czy na uczelnię, chcemy Państwa bardzo serdecznie przeprosić. Zapewniamy, że każdego dnia dokładamy wszelkich starań, aby wszystkie zaplanowane kursy nasi operatorzy realizowali zgodnie z rozkładem jazdy – mogliśmy przeczytać w przeprosinach ZTM.

Post z przeprosinami zniknął z Facebooka. Dlaczego?

Mogliśmy, gdyż przeprosiny zostały usunięte z Facebookowego profilu ZTM. O przyczyny takiego kroku postanowiliśmy zapytać rzecznika Zarządu Transportu Metropolitalnego. Jak poinformował nas Michał Wawrzaszek, „post został omyłkowo usunięty przez jednego z pracowników”, a biuro prasowe zamierza „przeprowadzić z nim rozmowę pouczającą”.

Wcześniej wywiązała się jednak gorąca dyskusja w grupie „Komunikacja miejska ZTM (ex. KZK GOP) - informacje i opóźnienia” na Facebooku. Komentujący nie zostawiają na ZTM suchej nitki.

Jesli wynagrodzenia nadal będą nieadekwatne do odpowiedzialności kierowców, będziecie mieć ich jeszcze mniej – czytamy w komentarzach.

Teraz to tłumaczycie grypą, a wcześniej to dostawałem odpowiedzi na skargę albo awaria techniczna albo brak kierowcy – przekonuje inny komentujący.

Dobre poczucie humoru – ja już wolę piechotą wracać z CP Gliwice niż czekać na autobus – denerwuje się pasażerka.

Ładowanie Rozmowy