Bliżej Śląska, bliżej Twoich spraw

MEN zapowiada zmiany w przedszkolach. Środowisko nauczycielskie protestuje

Dodano: , źródło: MEN, FB Anna Morajko-Fornal

Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje nowelizację prawa oświatowego, która ma umożliwić osobom bez kwalifikacji nauczycielskich zatrudnienie w przedszkolach. Nauczyciele nie kryją oburzenia, zaś eksperci sądzą, że to konieczność.

Projekt deregulacyjny dotyczący przedszkoli

Z początkiem lipca MEN opublikowało projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo oświatowe, będący projektem deregulacyjnym. Nowelizacja ma umożliwić zatrudnianie przez przedszkola osób, które nie są nauczycielami, ale mają kompetencje do prowadzenia zajęć z dziećmi w wieku przedszkolnym. Będą mogły one prowadzić wszystkie zajęcia, nie tylko te rozwijające zainteresowania dzieci jak dotychczas.

- Aktualnie w przedszkolach publicznych i niepublicznych zatrudnionych jest ok. 138 tys. nauczycieli, z czego ponad 92 tys. to nauczyciele wychowania przedszkolnego (pozostali to nauczyciele specjaliści, pomoc psychologiczno-pedagogiczna, nauczyciele języka). Według stanu na 13 czerwca, w przedszkolach było wolnych 1657 wolnych stanowisk pracy (1564 etaty) dla nauczycieli wychowania przedszkolnego – czytamy na stronie rządowej.

Nowe przepisy umożliwią zatem zatrudnienie osób niebędących nauczycielami w przypadku braku w przedszkolu nauczyciela posiadającego wymagane kwalifikacje. Będzie ono następowało w uzasadnionych przypadkach, za zgodą kuratora oświaty. Przygotowanie osoby niebędącej nauczycielem będzie musiało być uznane przez dyrektora przedszkola za odpowiednie do prowadzenia danych zajęć.

Osoba, która miałaby zostać zatrudniona w przedszkolu, będzie musiała przedstawić dyrektorowi placówki informację z Krajowego Rejestru Karnego o niekaralności.

Komisja Edukacji i Nauki opowiedziała się za tym, aby regulacja obowiązywała tylko od 1 września 2025 do 31 sierpnia 2027.

Oburzenie nauczycieli

Publikacja projektu nowelizacji ustawy wywołała spore poruszenie wśród nauczycieli, nie tylko wychowania przedszkolnego. Swoje stanowisko w tej sprawie opublikowała m.in. Anna Morajko-Fornal, radna z Rudy Śląskiej oraz wieloletnia nauczycielka w II LO im. Gustawa Morcinka w tym samym mieście. Wskazuje, że ten, kto zaproponował, aby wprowadzić opisane w ustawie rozwiązanie, musi nie mieć pojęcia o tym, jak wykształcone są nauczycielki i nauczyciele wychowania przedszkolnego.

- Naprawdę nikt nie dostrzega niebezpieczeństwa w tym procesie? Myślę, że zabawa ta się sprawdzi - dzieciak w przedszkolu będzie w obecności dorosłego (to wystarczy), a jak się to sprawdzi, to wprowadźmy dalej to szaleństwo: proponuję: niech j. polskiego uczą ci, którzy dużo mówią, matematyki ci lubiący liczyć, historii - ludzie starsi, którzy pamiętają dawne czasy, geografii akwizytorzy, bo znają teren. – wymienia radna.

Podkreśla, że to wstyd, aby nauczyciele po raz kolejny musieli udowadniać swoją rangę. W imieniu nauczycieli szkół podstawowych i średnich wyraża solidarność z nauczycielami wychowania przedszkolnego. Liczy na to, że zorganizowane zostaną spotkania w sprawie zapowiadanych przez MEN przepisów.

Podobnych wpisów, broniących interesów nauczycieli przedszkolnych, nie brakuje. A jakie jest wasze zdanie na ten temat? Dajcie znać w komentarzach!

Ładowanie Rozmowy