Policjanci z zabrzańskiej drogówki pomogli mężczyźnie, którego trójka dzieci została sama z nieprzytomną matką w mieszkaniu w Rudzie Śląskiej. Dzięki szybkiej reakcji służb kobieta z objawami ataku epilepsji otrzymała natychmiastową pomoc medyczną.

Nietypowa interwencja drogówki

W czwartkowy wieczór (16 października), około godziny 20:50, policjanci z zabrzańskiej drogówki patrolowali ulice miasta. Przy ul. Niedziałkowskiego do ich radiowozu podbiegł roztrzęsiony mężczyzna, który poinformował, że otrzymał dramatyczny telefon od swojego dziecka – jego żona straciła przytomność w mieszkaniu w Rudzie Śląskiej, a w domu przebywa trójka małych dzieci. Jedno z nich zadzwoniło do ojca i powiedziało, że mama leży bez ruchu, na jej ustach pojawiła się wydzielina, a ciało drży. Dzieci były same i przerażone, nie wiedziały, co robić. Zabrzańscy funkcjonariusze – sierż. szt. Mateusz Szrama i st. post. Maksymilian Siwiec – natychmiast ocenili sytuację jako zagrożenie życia i podjęli decyzję o eskorcie ojca do miejsca zamieszkania. W międzyczasie powiadomili policję w Rudzie Śląskiej oraz pogotowie ratunkowe, by pomoc dotarła jak najszybciej. Brali pod uwagę różne scenariusze – nie było wiadomo, czy przyczyną złego stanu kobiety jest choroba, zatrucie, czy może ulatniający się gaz, który mógł zagrażać także dzieciom.

Kobieta z objawami ataku padaczki

Gdy dotarli na miejsce, na miejscu byli już policjanci z Rudy Śląskiej, którzy zajęli się zarówno kobietą, jak i dziećmi. Poszkodowana była przytomna, ale kontakt z nią był utrudniony. Jak ustalili medycy, prawdopodobną przyczyną był atak epilepsji. Dzięki błyskawicznemu działaniu wszystkich służb kobieta została objęta opieką medyczną, a dzieci — zabezpieczone i uspokojone.

To kolejna sytuacja, w której policjanci udowodnili, że hasło „Pomagamy i chronimy” nie jest tylko deklaracją. Szybkie decyzje, współpraca jednostek i empatia sprawiły, że możliwe było uratowanie zdrowia kobiety i zadbanie o bezpieczeństwo dzieci.