Bliżej Śląska, bliżej Twoich spraw

WIDEO: Tak więźniowie w Gliwicach "przywitali" ojca, który maltretował swojego syna

Dodano: , źródło: Twoje Gliwice

Historia miesięcznego Wiktora z Rudy Śląskiej poruszyła Polaków. Według ustaleń śledczych maleńki Wiktor był bity i maltretowany. Zmarł w środę 22 lipca w wyniku rozległego urazu czaszkowo-mózgowego. Sąd wydał decyzję o tymczasowym aresztowaniu jego rodziców. Na Facebook'u pojawiło się nagranie, które ma przedstawiać, jak ojca Wiktora "przywitali" więźniowie z zakładu w Gliwicach.

Tragedia w Bielszowicach

Kilka dni temu Polskę obiegła tragiczna informacja o śmierci miesięcznego Wiktora z Rudy Śląskiej. Przypomnijmy, że do tego tragicznego zdarzenia doszło w środę 22 lipca w Bielszowicach. Z ustaleń policji, z miesięcznym chłopcem był w domu tylko 30-letni ojciec. 29-letnia matka wyszła ze starszą, 14-miesięczną córka do sklepu.

- Mężczyzna zadzwonił do kobiety, że syn nie oddycha. Matka od razu wróciła do domu, po drodze zadzwoniła na pogotowie - mówił Arkadiusz Ciozak, rzecznik policji w Rudzie Śląskiej.

Śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego niemowlę zostało przetransportowane do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Jak powiedział Andrzej Bulandra, chirurg dziecięcy, koordynator Centrum Urazowego dla Dzieci w Katowicach, niemowlę było reanimowane już w trakcie transportu do szpitala. Dziecko miało obrażenia głowy i liczne złamania. Wszystko wskazuje na to, że chłopiec był maltretowany. Mimo że lekarzom udało się przywrócić krążenie, dziecko po kilku godzinach zmarło.

– Dziecko trafiło w bardzo ciężkim stanie, z zatrzymaniem akcji serca. Zostały wdrożone czynności resuscytacyjne, które umożliwiły powrót spontanicznego krążenia, a następnie po około 40 minutach reanimacji dziecko zostało przekazane na Oddział Intensywnej Terapii naszego szpitala. Tam po wykonaniu niezbędnej diagnostyki ujawniono obrażenia mogące świadczyć o tym, że to dziecko było maltretowane. Dziecko miało liczne złamania i obrażenia głowy. Niestety, mimo usilnych starań lekarzy intensywnej terapii po kilku godzinach dziecko zmarło – mówił chirurg dziecięcy z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, Andrzej Bulandra.

Rodzice nie przyznali się do stawianych im zarzutów

W piątek rano przedstawiciele prokuratury sygnalizowali, że zgodnie ze wstępnym wynikiem sekcji zwłok przyczyną śmierci chłopca był doznany rozległy uraz czaszkowo-mózgowy, który był wynikiem działania osoby trzeciej, najprawdopodobniej jednego z rodziców.

Matce Wiktora przedstawiono dwa zarzuty: pierwszy zarzut dotyczy znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad małoletnim dzieckiem. Drugi zarzut dotyczy natomiast udzielania pomocy do zabójstwa małoletniego dziecka. Pierwszy z tych czynów jest zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 8, a drugi – podobnie jak samo dokonanie zabójstwa – karą od 8 lat do dożywocia.

Ojcu przedstawiono dwa zarzuty. Pierwszy z zarzuconych mu czynów jest zagrożony karą dożywocia; drugi – karą od 3 miesięcy do lat 5 pozbawienia wolności.

- Ojcu przedstawiono dwa zarzuty. Pierwszy zarzut jest zarzutem łącznym: znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad małoletnim dzieckiem i spowodowania u niego urazu czaszkowo-mózgowego, którego skutkiem była śmierć małoletniego dziecka – mówiła prok. Spruś dla PAP.

Mężczyźnie postawiono również zarzut spowodowania obrażeń ciała u 14-miesięcznej siostry chłopca.

- Natomiast drugi z zarzutów dotyczy sprawy z ub. roku, która była prowadzona w Rudzie Śląskiej, a która została przejęta do dalszego prowadzenia przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach – i jest to zarzut spowodowania obrażeń ciała u małoletniej Wiktorii: złamania trzech żeber, naruszających czynności narządów ciała na okres powyżej siedmiu dni – mówiła prok. Spruś dla PAP.

Rodzice dzieci nie przyznali się do stawianych im zarzutów.

- Oboje podejrzani nie przyznali się do stawianych im zarzutów. W swoich bardzo obszernych wyjaśnieniach przedstawili swoją wersję, natomiast z uwagi na to, że konieczna jest weryfikacja tych wyjaśnień, nie mogę przytoczyć ich szczegółów – zastrzegła prok. Spruś.

Sąd wydał decyzję o tymczasowym aresztowaniu pary

Obojgu rodzicom grozi dożywocie. Jeszcze w piątkowy wieczór (24 lipca) gliwicki sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu rodziców na najbliższe trzy miesiące.

Wczoraj na Facebook'owym profilu "Twoje Gliwice" pojawiło się nagranie, które ma przedstawiać, jak więźniowie z zakładu w Gliwicach "przywitali" ojca zabitego niemowlęcia z Rudy Śląskiej.

Ładowanie Rozmowy