Nie żyje 53-letni maszynista lokomotywy akumulatorowej zatrudniony w kopalni Staszic-Wujek w Katowicach. Mężczyzna zmarł w wyniku obrażeń odniesionych podczas wypadku.
Jak poinformował Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej, do której należy KWK Staszic-Wujek, 53-latek od 2011 roku pracował w kopalni jako maszynista lokomotywy akumulatorowej w katowickiej kopalni. W środę, 14 kwietnia, w zakładzie wydobywczym, 690 metrów pod ziemią, doszło do wypadku. W jego wyniku wspomniany mężczyzna został zakleszczony w kabinie lokomotywy, którą kierował. Został ciężko ranny. Kiedy dotarli do niego ratownicy, podjęli akcję reanimacyjną. Niestety, mężczyzna zmarł.
Obecnie okoliczności i przebieg wypadku badają górniczy eksperci oraz Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach. Ze wstępnych ustaleń wynika jednak, że kierowana przez górnika maszyna mogła zahaczyć o element podziemnej infrastruktury. To z kolei mogło doprowadzić do zakleszczenia pracownika w kabinie.