Kilka miesięcy temu w Siemianowicach Śląskich płonęło duże wysypisko niebezpiecznych odpadów. Nad aglomeracją unosił się ogromny słup czarnego dymu.
Śledztwo umorzone, sprawcy nieznani
Składowisko zapaliło się 10 maja ubiegłego roku, paliły się substancje chemiczne, plastikowe opakowania, odpady z tworzyw sztucznych. Ogniem objęty był obszar mniej więcej 6000 metrów kwadratowych, zlokalizowany przy ulicy Wyzwolenia. W akcji gaśniczej brało udział ponad 200 strażaków i kilkadziesiąt wozów bojowych.
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie pożaru w Siemianowicach Śląskich z powodu niewykrycia sprawcy podpalenia. Prace śledczych trwały około roku i, niestety, zakończyły się niepowodzeniem. Jedyne co udało się ustalić, to fakt, że pożar wybuchł w wyniku działania celowego, ktoś podpalił składowisko z nieznanych powodów. Ten fakt ustalono już we wrześniu ubiegłego roku, jednak przez kolejnych kilka miesięcy nie udało się jednak pójść o krok dalej.
Sprawę prowadziła prokuratura okręgowa w Katowicach.