Policjanci pod nadzorem prokuratora będą wyjaśniać dokładne przyczyny śmierci mieszkańca Gliwic, który wczoraj wieczorem na terenie akwenu w Szałszy wpadł do wody. Mimo podjętych czynności ratunkowych, jego życia nie udało się uratować. Zlecona przez prokuratora sekcja zwłok przyniesie odpowiedź na dokładne przyczyny jego śmierci.
Mężczyzna nie przeżył upadku do wody w Szałszy
Wczoraj przed 18.00 dyżurny tarnogórskiej komendy odebrał zgłoszenie od mężczyzny, który poinformował, że jego znajomy wpadł do wody. Działo się to nad „Jeziorem Betoniarnia” w Szałszy, gdzie mężczyźni przebywali na pomoście, wędkując. Jak ustalili mundurowi, 50-latek w trakcie wyławiania ryby z wody z niewiadomych przyczyn stracił przytomność i znalazł się pod wodą.
Szybko zareagował jego znajomy, który od razu wyciągnął go z wody i rozpoczął reanimację. Podjęte przez 58-letniego świadka czynności ratunkowe, przejęli ratownicy medyczni. Walka o jego życie trwała kilkadziesiąt minut, a gdy już udało się przywrócić mu funkcje życiowe, trafił on karetką pogotowia do szpitala, gdzie w stanie ciężkim przebywał na oddziale intensywnej terapii.
Niestety, przed godziną 1.00 w nocy ze szpitala napłynęły smutne wiadomości. Życia 50-letniego gliwiczanina nie udało się uratować. Teraz śledczy pod nadzorem prokuratora będą wyjaśniać dokładne okoliczności całego zdarzenia. Zlecona także sekcja zwłok pomoże w odpowiedzi na kluczowe pytania, dotyczące śmierci mężczyzny.