Posłowie z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, Marek Wesoły i Michał Woś przeprowadzili kontrolę poselską w powstałym w tym roku Ministerstwie Przemysłu. Celem polityków było zweryfikowanie pracy jedynego ministerstwa na Śląsku.
Ministerstwo-wydmuszka?
Posłowie PiS ze Śląska, Michał Woś i Marek Wesoły, postanowili sprawdzić, jak działa powstałe w tym roku w Katowicach Ministerstwo Przemysłu. Politycy udali się do siedziby Ministerstwa, aby zweryfikować stan zatrudnienia i zadać kilka pytań, m.in. w sprawie wniosku notyfikacyjnego, blokady środków na inwestycje w hutnictwie, likwidacje przedsiębiorstw na Śląsku i stanowisko względem Krajowego Programu Na Rzecz Klimatu i Środowiska. Zależy im na tym, aby dowiedzieć się, czy Ministerstwo Przemysłu rzeczywiście działa, czy też jest jedynie wydmuszką, a główne decyzje, tak czy siak, podejmowane są w Warszawie.
- Chcemy sprawdzić, czy to miejsce, Ministerstwo Przemysłu, które ma walczyć o Śląsk, o Polskę, o przemysł, czy to jest ministerstwo likwidacji. Wiele zakładów się zamyka już pod jurysdykcją tego ministerstwa. Prywatne firmy się wycofują z Polski – mówi na nagraniu poseł Marek Wesoły.
Rozczarowanie
Wizyta w ministerstwie nie przyniosła odpowiedzi, których oczekiwali posłowie. Coraz bardziej martwią się o to, czy Ministerstwo Przemysłu prowadzi jakiekolwiek prace.
- Niestety obraz ministerstwa nie napawa optymizmem. 30 etatów w stosunku do kilkuset w klimacie i puste pokoje to raczej nie ukłon w stronę Śląska tylko drwina – przekazuje.
Poseł Michał Woś wskazuje, że podczas kontroli nie zastali pani minister Marzeny Czarneckiej.
- Przemysł upada, atom leży, motoryzacja na Śląsku w ruinie, o węglu i hutach szkoda gadać. Katowickie ministerstwo puste, pracownicy w Warszawie. Ale czy coś robią? Ministra dziś też brak. Co tu się dzieje?
Podczas wizyty zadali garść pytań – wciąż czekają na jasne odpowiedzi.