18 stycznia przed godziną trzecią w nocy doszło do eksplozji ładunku wybuchowego na jednej z posesji w Wyrach w powiecie mikołowskim. Bomba została podrzucona w plecaku na jedną z tamtejszych posesji. W wyniku wybuchu nikt nie ucierpiał, teraz prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Komenda Powiatowa Policji przyjęła zgłoszenie o wybuchu około godziny trzeciej nad ranem. Na miejsce od razu zostały skierowane wszystkie służby prewencyjne, kryminalne, a także samodzielny pododdział kontrterrorystyczny z Katowic. Mieszkająca tam rodzina została ewakuowana, teren został przeszukany pod kątem kolejnych zagrożeń, a ulica Kopaniny została na kilkanaście godzin zamknięta, na czas pracy technika kryminalistyki oraz prokuratora.
Bomba została podrzucona na altanę przy tamtejszym jednorodzinnym domu. W wyniku wybuchu na szczęście nikt nie ucierpiał, natomiast doszło do uszkodzenia elewacji budynku, a także okna tarasowego i zadaszenia altany.
Sprawa jest rozwojowa, a śledztwo jest prowadzone pod kątem artykułu 163 kodeksu karnego:
Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwopalnych albo innego gwałtownego wyzwolenia energii, rozprzestrzeniania się substancji trujących, duszących lub parzących podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.