Urząd Regulacji Energetyki wydał decyzję ws. taryf za energię elektryczną na 2020 rok. Co jest pewne? W przyszłym roku klienci Tauronu zapłacą ok. 9 zł więcej za każdy rachunek. URE nie zatwierdził wniosków o podwyżki pozostałych spółek (to Energa, Enea, PGE) - w związku z tym na razie będą musiały od 1 stycznia stosować taryfy z 2018 r.
Decyzja Urzędu Regulacji Energetyki
Prezes URE Rafał Gawin przekazał we wtorek, że zatwierdził taryfy dystrybucyjne wszystkich dystrybutorów i taryfę przesyłową - w przełożeniu na rachunek przeciętnego gospodarstwa domowego będzie to oznaczać wzrost w przedziale 0,80-1,80 zł miesięcznie. Zatwierdził natomiast tylko jeden z kilku wniosków o podwyżkę cen samej energii elektrycznej. Wzrosną rachunki klientów Tauronu Sprzedaż.
W przypadku pozostałych sprzedawców z urzędu (tj. PGE, Enea oraz Energa), przedsiębiorcy otrzymali informacje o zakończeniu przez Prezesa URE postępowań dowodowych. Oznacza to, że od początku 2020 r. muszą oni stosować taryfy z 2018 r.
– Nie mogłem przychylić się do wniosków przedsiębiorstw, które pomimo kilku rund negocjacji nie zdecydowały się przystać na poziom taryf akceptowalny z punktu widzenia nadrzędnych celów regulacji – wyjaśnia Rafał Gawin, Prezes URE. – Przekazane przez sprzedawców informacje oraz porównanie warunków funkcjonowania rynku energii elektrycznej w roku 2019 z przewidywaniami na rok 2020, nie uzasadniają, w naszej ocenie, oczekiwanego przez przedsiębiorstwa wzrostu przychodu – dodaje regulator.
Przedsiębiorcy ci nie mogą zmienić cen za energię elektryczną od 1 stycznia 2020 roku w rozliczeniach z odbiorcami w gospodarstwach domowych, w stosunku do których będą stosowali taryfę zatwierdzaną przez Prezesa URE. W konsekwencji - zgodnie z obowiązującym prawem - dla swoich odbiorców w gospodarstwach domowych, rozliczanych na podstawie zatwierdzanej taryfy, muszą stosować stawki, które Prezes URE zatwierdził w ostatnim postępowaniu – tj. w taryfie na rok 2018 (na 2019 nie było zatwierdzanych taryf z uwagi na decyzję rządu o zamrożeniu cen tzw. ustawą prądową). Zmiany w rozliczeniach od 1 stycznia 2020 r. mogą zatem wynikać jedynie ze zmiany taryfy dystrybutora energii elektrycznej.
Ceny prądu mogą się jednak zmienić w ciągu roku. Jak mówił Gawin na konferencji prasowej:
Poinformowaliśmy przedsiębiorstwa o zakończeniu postępowań dowodowych. Przedsiębiorcy mają prawo przejrzeć dokumentację, przedstawić nowe dowody. Mogą skorygować swój wniosek taryfowy, przedstawić nowy.
Niewykluczone, że kolejne wnioski będą porównywalne, a nawet wyższe od tych, które złożył Tauron.
Jak zmienią się nasze rachunki po 1 stycznia 2020 roku
Na całkowity koszt energii elektrycznej składają się koszty sprzedaży oraz koszty dystrybucji (transportu). Prezes URE akceptuje taryfy zarówno dla sprzedaży (tylko do odbiorców w gospodarstwach domowych korzystających z taryfy tzw. sprzedawcy z urzędu), jak i dystrybucji energii elektrycznej (dla wszystkich grup odbiorców).
W wyniku zmiany taryfy na obrót energią elektryczną odbiorcy energii w tzw. grupach G, dla których sprzedawcą z urzędu jest Tauron Sprzedaż, zapłacą za energię ok. 7 złotych miesięcznie więcej (grupa G11).
Natomiast wzrost stawek dystrybucji dla grup G wyniósł średnio 3,1 proc. Oznacza to, że rachunki gospodarstw domowych (grupa G11) mogą wzrosnąć od 56 gr do 1,82 zł miesięcznie. Natomiast w przypadku odbiorców w grupach taryfowych G12, zużywających średnio znacznie więcej energii elektrycznej niż przeciętny odbiorca, nominalny wzrost opłat za energię elektryczną będzie odpowiednio wyższy.
Oznacza to, że od 1 stycznia 2020 roku łączny średni wzrost na rachunku klientów detalicznych obsługiwanych kompleksowo (sprzedaż i dystrybucja) przez Tauron wyniesie ok. 12 proc. w stosunku do roku 2019, czyli nie więcej niż 9 złotych miesięcznie.
Ustawowe zamrożenie cen w 2019 roku
W 2019 roku mieliśmy do czynienia z tzw. ustawowym zamrożeniem cen na poziomie z czerwca 2018 roku. W konsekwencji w powszechnym mniemaniu ceny nie wzrosły. Dotyczy to jednak wyłącznie ich nominalnego poziomu w rozliczeniach z odbiorcami, a nie rynkowych stawek.
- To, że odbiorcy końcowi na swoich rachunkach za energię elektryczną nie widzieli większych kosztów energii to zasługa „zamrożenia cen”, które zostało wprowadzone przez ustawodawcę jako rozwiązanie wyjątkowe – tłumaczy Rafał Gawin, Prezes URE. – Jednak nie oznacza to, że koszty realnie ponoszone przez przedsiębiorstwa energetyczne pozostały na niezmienionym poziomie w 2019 roku. Wprost przeciwnie, ustawowe wprowadzenie systemu rekompensat było spowodowane tym, że ceny energii rosły, a rekompensaty dla przedsiębiorstw energetycznych (sprzedawców) miały pokryć różnicę pomiędzy rzeczywistymi wyższymi kosztami a niezmienionymi cenami dla odbiorców końcowych - dodaje.